Czasami czasu nie liczę. Ale czas liczy na mnie.
Nie masz czasu? Oto 5 prostych tricków na więcej czasu
Próbując okiełznać czas łatwo jest wpaść w jego misternie zastawioną pułapkę i szamotać się jak mucha w pajęczynie. Bo czasem nie da się zarządzać. A jest on jedną z niewielu pewnych i stałych (pomimo swej zmiennej natury), które dziś mamy. Walczymy z nim tak zażarcie. Jak to mówił Sun Tzu, jeżeli chcesz dopaść wroga, musisz pozwolić mu uciec. Ale przecież dzisiaj wszystko jest żartem.
Jak poradzić sobie z czasem? Sprawdź
Rzecz sprowadza się do podaży bodźców. Jeżeli nie wykorzystano dzisiejszego założenia (założenie jest bardzo indywidualne, dostosowywane do metabolizmu jednostki), to trzeba to w pewien sposób nadrobić. Dlatego też, do głowy wpadają czasem nieco abstrakcyjne pomysły, które możliwe, że nie byłyby zrealizowane, gdyby nie uwielbiana przez wszystkich pandemia. Jeżeli więc praca znajduje się w tym samym miejscu, co łóżko i tak się składa, że wychodzisz z domu znacznie rzadziej i nie hopsasz w podskokach do kuchni/łazienki, to każdy niewykorzystany bodziec kumuluje się w ciele. Nie znika i szuka ujścia, ponieważ nie może zwyczajnie wyparować. Następuje wtedy czas, w którym pojedynki, walki i wszelakie starcia z osobami, które również zamieszkują tę samą przestrzeń stają się czymś niemal normalnym.
Masz za dużo energii? Zobacz, jakie napary pomogą Ci się wyciszyć
Energia zaczyna buzować coraz bardziej. Formuje się w kule, przeobrażające się w akty. W tym momencie próbujesz podejść czas w sposób, aby nie były to akty rozpaczy, bo wystarczy, że wkroczysz w internetową stratosferę i przeczytasz wiadomości dnia okalane sposobami na zło całego świata. Ale przecież już jest słoneczna wiosna, więc wystarczy spojrzeć przez okno. Mówią, że zieleń uspokaja. Polecam okulary z zieloną poświatą. Od razu świat wydaje się piękniejszy.
Szukasz okularów przeciwsłonecznych? Wybraliśmy najlepsze marki specjalnie dla Ciebie!
I choć czas pozostaje w miejscu, Ty wkraczasz na kolejny level. Zastanawiasz się nad powrotem do tykających zegarków, bo na ekranie telefonu czasami niknie on gdzieś w przestrzeni niebytu (tak, kiedyś, to było!). I zastanawiasz się, czy życie na wsi nie pomoże z czasem Ci się zaprzyjaźnić. Wychodzisz na zewnątrz i widzisz inaczej, nie musisz zakładać okularów. Idziesz na ogród, po warzywa na obiad. I gotujesz z miłością. Pamiętam, jak kiedyś po raz pierwszy spróbowałam kalafiora z ogródka babci. Byłam zadziwiona, jak bardzo jest bogaty w smaku.
Nie widzisz ludzi idących szybko, bo jeszcze nie do końca się z czasem dogadują. Samochody nie wyprzedzają się, ponaglając przekleństwami i klaksonami.
Widzisz inaczej. Czujesz inaczej, choć jest jakby tak samo. Nie spoglądasz na zegarek nerwowo, spoglądasz spokojniej. Raty na kredyt zmartwień samoistnie szybciej się regulują. Wybiła dziewiąta. Bierzesz czas za rękę i idziecie dalej już razem.