O Georgii O’Keeffe rzecz piękna

Katarzyna Paczóska
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Na początku nie wierzyła w swój talent i tworzyła do szuflady. Jej prace na światło dzienne wyjęła przyjaciółka. I słusznie, Georgia O’Keeffe jeszcze za życia zawojowała świat sztuki, zdobywając sympatię krytyków i odbiorców, zyskując miano „Matki amerykańskiego modernizmu”. Zajęła też pierwsze miejsce w kategorii najdroższych  dzieł sztuki stworzonych przez kobiety, sprzedając na aukcji obraz za 44 405 000 dolarów.

Urodzona u schyłku 1887 roku O’Keeffe swoje dzieciństwo spędziła na farmie. Już pod koniec liceum wiedziała, że chce obrać ścieżkę jako artystka. Ukończyła Art Institute w Chicago i Art Students League w Nowym Jorku, w których pracowała pod okiem Williama Merritta Chase’a. W 1916 roku, Anita Pollitzer, bliska przyjaciółka O’Keeffe z nowojorskiej szkoły artystycznej, przesłała jej prace Alfredowi Stieglitzowi, uznanemu fotografowi, który prowadził galerię 291. Stieglitz zachwycony pracami artystki postanowił zaprezentować jej dzieła podczas wystawy zbiorowej. Kiedy kobieta pojawiła się na wernisażu, zauroczyła go równie mocno, co jej działalność artystyczna. Stworzyli oni zgraną parę – O’Keeffe została muzą Stieglitza, często goszcząc na jego fotografiach, a Stieglitz zajął się promocją O’Keeffe. Od 1923 roku, fotograf corocznie organizował wystawy malarki, a bohaterka stała się jedną z czołowych artystek amerykańskich.

O’Keeffe nie bała się aparatu. Stałą się głównym obiektem zainteresowania w twórczości Stieglitza. Wiele zdjęć było aktami, więc wkrótce nawet krytycy zaczęli powiązywać obraz kobiety ze zdjęć mężczyzny z jej twórczością. Jej prace, głównie te dedykowane kwiatom były poddawane „freudowskim interpretacjom”. Płatki często były rozchylone, a centrum stanowiło wnętrze rośliny. Malarka stała się uosobieniem feminizmu, postacią, która była samoświadoma i niczym nieskrępowana, co nie przypadło jej zbytnio do gustu. Nastąpił wtedy przełom – O’Keeffe zmieniła swój wizerunek. Włosy zaczęła upinać i chować pod nakryciem głowy, a elementy garderoby zapożyczała z męskiej szafy. W połączeniu z ostrymi rysami twarzy kobiety, rysował się dość intrygujący wizerunek.

„mówią o mnie, że jestem jednym z najwspanialszych malarzy płci żeńskiej dwudziestego wieku. No cóż, ja po prostu uważam, że jestem doskonałym malarzem…”

Pod koniec lat 40., po śmierci męża, przeprowadziła się na stałe do Nowego Meksyku, który urzekł ją podczas wcześniejszych podróży. W latach 70. głównym obiektem jej zainteresowania stało się niebo i krajobrazy. O’Keeffe cierpiała na zwyrodnienie plamki żółtej, w związku z czym straciła wzrok. Twierdziła jednak, że nadal widzi, co chce namalować. Swój ostatni obraz namalowała w 1972 roku, jednak pomimo choroby nie przestawała tworzyć. W kolejnych dziełach pomagali jej asystenci. Georgia O’Keeffe zmarła w 1986 roku w wieku 98 lat.

Jej obrazy miały znajdować się ponad podziałami i to też można ujrzeć, przyglądając się jej pracom. Artystka potrafiła oczarować widza, a jej dzieła przynosiły ukojenie nie tylko jej samej. Twórczość Georgii O’Keeffe wprowadzała do innego wymiaru. Spokojnego, wolnego od ziemskich udręk i trosk. I taki efekt wywołuje do dziś.

Reklama