WHO i Chiny połączyły siły, aby zbadać pochodzenie koronawirusa, który ekspresowo opanował planetę. Podczas ostatniej konferencji, przedstawiciele organizacji przedstawili kilka możliwych dróg pojawienia się SARS-Cov-2, w tym, przeciek z laboratorium.
Zaprezentowano kilka możliwości:
- SARS-CoV-2 został przeniesiony ze zwierząt na ludzi;
- zanim wirus przeskoczył na ludzi, przemieszczał się z różnych gatunków zwierząt, dzięki czemu przed zaatakowaniem człowieka był lepiej przystosowany do organizmu żywego;
- wirus przenosił się poprzez łańcuch żywieniowy, np. z produktów mrożonych;
- wirus przypadkowo wydostał się z laboratorium.
Ben Embarek – członek zarządu Światowej Organizacji Zdrowia pierwotnie wykluczył możliwość laboratoryjnego pochodzenia koronawirusa, jednak chwilę później, do głosu doszedł Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO, który oznajmił, że ani jedna z powyższych hipotez nie została wykluczona. „Każda z nich jest brana pod uwagę i wymaga dalszych badań”.
Embarek powiedział, że „Dokładnie tego wirusa wcześniej nie badano i nie znano. Nie było żadnych publikacji i doniesień […]. Wypadki w laboratorium się zdarzają, ale są niezwykle rzadkie. Mało prawdopodobne jest, aby cokolwiek mogło uciec z bezpiecznego laboratorium Instytutu Wirusologii Wuhan”. Na komentarz szybko zareagowała Alison Young, dziennikarka śledcza, mająca na koncie wieloletnie doświadczenie w sprawach związanych z naruszeń bezpieczeństwa biologicznego w laboratorium „Wypadki nie są rzadkie. Rzadkie są wypadki prowadzące do epidemii. Jednak te również się wydarzyły, włączając wirusa SARS”.
In dismissing lab origin theory of SARS-CoV-2, WHO official said lab releases "are extremely rare events.”
Yet lab accidents aren't rare. What's rare are accidents causing documented outbreaks. But those have happened, including with the first SARS virus. https://t.co/wNDTQXCLNf https://t.co/rjRCMJfOMN— Alison Young (@alisonannyoung) February 9, 2021