W krainie Helmuta Newtona

Katarzyna Paczóska
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Helmut Newton Foundation

Przestał nas prowokować już 16 lat temu, jednak teraz postanowił powrócić. Jedyny w swoim rodzaju, otoczony przez wianuszek kobiet, nazywany bestią pośród piękna – Helmut Newton.

W 2020 roku Newton wskoczył jak wisienka na tort i zaprezentował się w pełnej krasie, okupując ekrany kin na chwilę przed drugim lockdownem w dokumencie „Helmut Newton: Piękno i Bestia” oraz ściany w jednym z największych polskich kulturalnych ośrodków – Centrum Sztuki Współczesnej
w Toruniu.

Już jako dziecko, małego Helmuta fascynowały kobiety. W nastoletnim wieku zakochał się. Stracił głowę zupełnie dla aparatu i choć fascynacja nie słabła, jego rodzice nie podzielali radości swojej pociechy. Z aparatem owszem, mógł biegać, ale w wolnych chwilach. Pasja stała się jednak na tyle silna, że ku przekorze, młodzieniec stał się fotografem, a jego prace pokochały największe domy mody.

Newton fotografował głównie kobiety. Nawet kiedy został poproszony o zdjęcie męskiego płaszcza, zgodził się pod jednym warunkiem – pokaże go na własnych zasadach. Tak postało zdjęcie, gdzie na pierwszym planie wyłaniała się naga modelka, a na drugim – Newton z aparatem w ręce i płaszczu na sobie.

Prace artysty przepełniały najczęściej kobiety wysokie, szczupłe o pełnych piersiach. Dlatego też, kiedy pojawiła się Grace Jones, powiedział jej, że ma za mały biust. Jednak uroda artystki tak zafascynowała mężczyznę, że postanowił do niej zadzwonić. Piosenkarka idealnie wpasowała się w wizję Newtona,
a współpracę podsumowała słowami „był trochę perwersyjny, ale nie miałam nic przeciwko, bo ja też jestem”.

Helmut Newton Monte Carlo 1993, Helmut Newton Foundation

Helmut Newton przedstawiał bardzo konkretną wizję kobiet. Były one pewne siebie i swojej seksualności. Bohaterki zdjęć, które sprawiały wrażenie zimnych, władczych, niedostępnych, często fotografował od dołu, co sprawiało, że postaci wydawały się przejmować kontrolę nad zdjęciem oraz widzem. Jednak to była jedna z wizji. Na niektórych fotografiach były ukazywane one jako lalki, manekiny – narzędzia, którymi się posługiwano. Pojawiły się obawy, co modelki czują podczas sesji. Helmut Newton potrafił jednak sprawić, że osoba nabierała więcej pewności siebie, czując się jednocześnie bezpiecznie.

Jednak wygląd, choć był solidną podstawą, to nie jedyną inspiracją artysty. W jego pracach można było znaleźć inspiracje kulturalne, społeczne, a także polityczne. Dorastanie w czasach II wojny światowej zdecydowanie odcisnęło na nim piętno. W niektórych pracach można zobaczyć inspirację nazistowskimi Niemcami, jednak również i w tym przypadku są one dostosowane do wizji artysty – na zdjęciach pojawiały się oczywiście kobiety – silne, pewne, w dynamicznych, sztywnych pozach. Sam Newton na zarzuty, że nie ujmuje wnętrza osoby fotografowanej odpowiedział, że interesuje go tylko wygląd zewnętrzny i to na nim się skupia – na bohaterce, otoczeniu, światłach i rekwizytach.

Helmut Newton Foundation

Jednak ktokolwiek pokusiłby się o zdanie, że to kobiety są jedyną miłością mężczyzny, pomyliłby się, bowiem pan Newton fascynacją darzył również…kurczaki. Nie chodzi tu jednak o upierzoną gdakającą zwierzynę, tylko taką wyzutą z jakiegokolwiek „ja”, bo nawet ptaki musiały być nagie i podległe jego wizji. Kiedy więc dorosły już Helmut otrzymał telefon z Vogue’a z nietypowym zapytaniem czy zrobiłby sesję z surowym kurczakiem odpowiedział po kilku sekundach ciszy „Zawsze pragnąłem zrobić zdjęcie kurczaka w szpilkach”.

Szpilki były kolejnym fotograficznym fetyszem bohatera (na tyle silnym, że sam również dał się w nich uwiecznić). To dzięki nim, zdjęcia przesiąkały jeszcze większą dozą erotyzmu. Jednakże nie tylko dlatego je ubóstwiał. Sprawiały one również, że kobiety wyglądały na uwięzione. Pozornie pewne, w wysokich butach ich kroki stawały się chwiejne, a każda wyboista droga stawała się większym wyzwaniem. Jednak mimo to, uwiecznione modelki nadal spoglądały chłodno i pewnie w stronę obiektywu.

 

Chicken in heels, Catawiki

Takie właśnie były bohaterki zdjęć. To one władały zdjęciem i przyciągały widza w na tyle magnetyczny sposób, że trudno oderwać wzrok. To tutaj, kobiety były silnymi postaciami, nie ważne, jak mało ubrań miały na sobie. Zawsze były w pełni pewne siebie, swojego ciała i własnej seksualności, a ich wzrok choć czasem beznamiętny, nigdy nie był słaby. To kobiety budziły pożądanie, to kobiety budziły respekt. To one podglądały zamiast być podglądane. Jednak ktokolwiek choć trochę zna Helmuta Newtona wie, że prawdziwym władcą był właśnie artysta.

Reklama