#NEWSFAŁSZYWYBÓLPRAWDZIWY

fake-news-cyberetyka

Efekt motyla, kuli śniegowej, tsunami, lawina. To pierwsze co mi przychodzi do głowy przeczesując umysł w poszukiwaniu metafor, którymi wytłumaczę swoje położenie. Zaczyna się prawie niezauważalnie. Zjawisko, czy podjęta czynność wywołują narastające następstwa, zataczają coraz większe kręgi. Rosną w siłę by w końcu z niszczycielską mocą wywołać często nieodwracalne skutki. W przypadku zjawisk meteorologicznych czy klęsk żywiołowych te skutki mierzymy. Są bolesne, lecz namacalne. Nikt ich nie zakwestionuje. A jak to jest, kiedy konsekwencji niektórych działań nie widać gołym okiem? Czy na pewno rozumiemy, że wraz z postępem technologii stajemy się nieświadomymi królikami doświadczalnymi? Wraz z postępem cywilizacji, rozwijają się też, przybierając zupełnie nowe formy, nienawiść i przemoc. Czym jest cyberprzemoc? Znałam wcześniej jej definicję, a o bolesnych dla psychiki skutkach miałam możliwość przekonać się osobiście. Doświadczyłam prześladowania w sieci. 

Jak to się zaczyna? 

Za pośrednictwem grupy tematycznej założonej na jednym z portali społecznościowych poznałam dziennikarkę. Zbierała materiały do artykułu. Znalazła kilka dziewczyn, które połączyło doświadczenie ogolenia sobie głowy, które zbiegło się w czasie z pierwszą falą pandemii. Historie były różne zaczynając od sytuacji wiążących się bezpośrednio ze zdrowiem, manifestem wobec obowiązujących kanonów piękna i kobiecości, czy też z zupełnie spontaniczną nutą szaleństwa i odwagi. Przekaz spójny i bardzo wartościowy. Jesteśmy piękne bez względu na długość włosów, a kobiecość przybiera różne formy i przede wszystkim wypływa z naszego wnętrza, charakteru, energii. Oczywiste prawda? A jednak w dobie obsesyjnej kontroli wizerunku i często nierealistycznych ideałach promowanych przez media o takich oczywistościach trzeba przypominać. Ja sama ogoliłam głowę w marcu, drobiazg, tylko włos, kto by się na tym skupiał i o tym gadał. A jednak zobaczyłam siebie w zupełnie nowej odsłonie, pokochałam się na nowo. Mimo negatywnych i często też obraźliwych komentarzy, które ukazały się pod opublikowanym w formie cyfrowej artykułem z podniesioną wysoko głową ruszyłam dalej. Cieszyłam się z nowych znajomości z ciekawymi kobietami, przygody, którą było opowiedzenie o swoim doświadczeniu. Lubię robić i doświadczać nowości.

Minęło kilka miesięcy, świat popędził z kopyta w sposób, którego chyba nikt z nas się nie spodziewał. W zasadzie z dnia na dzień obudziliśmy się w nowej pandemicznej rzeczywistości, do której w ekspresowym tempie musimy przywyknąć. Jest ciężko i obserwujemy w sobie emocje z jakimi nigdy wcześniej nie przyszło nam się mierzyć. Życie zaczyna się przenosić do sieci. Kryzys w służbie zdrowia, ograniczone do minimum kontakty społeczne i zamrożenie gospodarki powodują narastającą frustrację, poczucie niesprawiedliwości, ból, żal, złość. W sieci szukamy. Każdy szuka czegoś innego: nowych form prowadzenia biznesu, nowej pracy, wiadomości, wiedzy, ukojenia, rozmowy, wsparcia, wrażeń. Sieć karmi się naszą aktywnością. Ale też ludzką nienawiścią, a nienawiść wyrażona w sieci dla wielu wydaje się nie mieć konsekwencji.

 
Reklama

Jaki jest przepis na idealną awanturę w Internecie, napędzającą obraźliwe komentarze pogłębiające podziały i aktywność w postaci kliknięć i udostępnień? Otóż wystarczy ukraść zdjęcie dwóch przypadkowych kobiet z ogoloną głową z cyfrowego wydania wspomnianego na początku artykułu, dokleić do niego zdjęcia cudzych nieogolonych nóg. Tak z przykrością stwierdzam, że długość owłosienia w naszym kraju wciąż wzbudza emocje i zachęca do wyrażania nienawiści. Płytkie, wiem. I co dalej? Jakby jednej kradzieży było mało to można wziąć jeszcze bezprawnie logo wzbudzających skrajne emocje protestów przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w kraju i wymyślić nieistniejącą akcję. I tak oto stałam się bohaterką fałszywej akcji protestu, według którego rzekomo miałam sobie ogolić głowę i zapuścić włosy na nogach manifestując moją niezgodę na zaostrzenie wyżej wymienionego prawa. Potem jeszcze potrzeba rozpowszechnienia tej informacji i grafiki przez kilka innych skrajnie prawicowych portali, grup na portalu społecznościowych zrzeszających patriotów broniących tradycyjnych wartości, ludzi określających się mianem dziennikarzy, czyli mających realny wpływ na przepływ informacji i tworzenie obrazu rzeczywistości w głowach ludzi, dla których uchodzą za autorytet.

I tak oto budzę się pewnego dnia i orientuję, że pod zdjęciem mojej twarzy, które wbrew mojej zgodzie jest rozpowszechniane w fałszywym kontekście lądują setki, a nawet już tysiące komentarzy uderzających w brutalny, okrutny i pełny nienawiści sposób w moje cechy fizyczne, przypisujący mi wachlarz charakterystyk i światopoglądów oraz określony sposób na życie. Tak oto według tysięcy prywatnych osób komentujących moja twarz staję się niegodna by nazywać siebie kobietą. Zachęca się mnie do tego, bym sama pocięła sobie twarz żyletką na przekór innym (bo ponoć sama wobec siebie poprzez ogolenie głowy stosuję naturalna antykoncepcję) i współczuje się moim rodzicom, że nie dokonali na mnie aborcji. Ponoć sikam pod siebie i nie noszę podpasek. Poddaje się pod wątpliwość mój intelekt (delikatnie ujmując), jak również porównuje się mnie do pracownic seksualnych za czasów Generalnej Guberni, którym goliło się głowy. Na koniec wszyscy Panowie o „bystrych” oczach, spoglądających ze zdjęć profilowych, zrobionych w ciemnym pokoju, z Jezusem na krzyżu wiszącym na ścianie w tle informują, że to w sumie wspaniale, że zobaczyli to zdjęcie, bo będzie mnie łatwiej rozpoznać na ulicy i zrobić z tym bajzlem porządek.

A to wszystko dlaczego? Bo mam ogoloną głowę?

Żyjemy w XXI wieku i dalej orientacja, wyznanie, pochodzenie etniczne narażają nas na nienawiść i przemoc fizyczną oraz psychiczną. Jak widać może to być też coś tak drobnego jak włosy zgolone na jeża.

Mam trzydzieści pięć lat, znam swoją wartość, Jestem otoczona wsparciem najbliższych i przyjaciół, dysponuję środkami oraz wiedzą potrzebną do podjęcia odpowiednich kroków. Nie zmienia to faktu, że pierwszego dnia przeżywam szok, paraliżuje mnie i ogarnia apatia, nie mówię nic nikomu. Czytam to wszystko co widnieje bezpośrednio pod zdjęciem mojej twarzy i nie wierzę w nienawiść jaka jest w ludziach. Dopiero drugiego dnia zyskuję pewność, znajduję prawnika, dzielę się informacją z moimi bliskimi i przyjaciółmi. Posty udostępniające fałszywą grafikę zostają masowo zgłaszane przez moich przyjaciół jako obraźliwe, a ja nawiązuję poprzez prawnika kontakt z podmiotami, które naruszyły moje dobra osobiste informując ich o konsekwencjach jakie muszą ponieść w związku z podjętym przez nich działaniem. Spotykam się z wielkim wsparciem i wiem, że sobie poradzę chociaż przed następnym wyjściem na spacer z psem zastanawiam się czy może nie założyć czapki.

Najwyższa Izba Kontroli w 2017 r. przeprowadziła badania, które pokazały, że 40% dzieci w Polsce doświadcza cyberprzemocy, 95,6% młodzieży spotyka się czynnie lub biernie z mową nienawiści w Internecie. W 2017 r. siedemset dwoje nastolatków podjęło próbę samobójczą. Każdego dnia jedno lub dwoje nastolatków próbowało zakończyć swoje życie również w skutek doświadczanej cyberprzemocy.

Cyberprzemoc to zachowanie z zastosowaniem Internetu wyrządzające krzywdę drugiemu człowiekowi. Ośmieszanie, obrażanie, poniżanie, publikowanie, udostępnianie czy też rozsyłanie zdjęć bez zgody – to tylko kilka działań tłumaczących istotę tego zjawiska. Odpowiedzialność ponosimy wszyscy, a brak reakcji na zaobserwowaną w sieci mowę nienawiści również jest biernym przyczynieniem się do pogłębienia krzywdy jaką powoduje. Ja sobie poradziłam, doprowadziłam do tego, że osoby i portale rozpowszechniające krzywdzącą mnie grafikę zamieściły oficjalne przeprosiny i przyznały się do błędu. Skorzystam z porady psychologa zatem poradzę sobie również z krzywdą niewidoczną gołym okiem. Ale myślę o dzieciakach z mniejszych miejscowości, z całej Polski, ze środowisk w których nie mogą liczyć na wsparcie. Myślę o brakach w wiedzy i świadomości, której nie przekazują i nie uczą ich osoby dorosłe. Myślę o wstydzie jaki czują doświadczając cyberprzemocy. Oni nie wiedzą, że mogą i jak mogą zareagować. Będę więc mówić o swoim doświadczeniu jako przykładzie. Nie bądźcie obojętni i reagujcie. To minimum aby uczynić świat w sieci, a tym samym ten realny z którym jest już ona połączona na zawsze chociaż odrobinę lepszym miejscem.

Na koniec zapraszam jeszcze do przeczytania garści cennych informacji przygotowanych przez Fundację Cyberetyka, która za cel postawiła sobie edukację oraz promocję dobrych praktyk bezpiecznego, świadomego i etycznego korzystania z dobrodziejstw cyfrowych technologii. A jak już je przeczytacie to udostępnijcie. Niech wiedza niesie się dalej, a fake newsy i nienawiść w sieci odejdą w niepamięć. Tego życzę sobie i Wam.

Fake news to inaczej fałszywa wiadomość, manipulacja, dezinformacja. To bardzo niebezpieczne zjawisko i realne zagrożenie w Internecie.

 

Badania Eurobarometru Europeans’ attitudes towards internet security z 2019 (https://ec.europa.eu/commfrontoffice/publicopinion/index.cfm/survey/getsurveydetail/instruments/special/surveyky/2207) roku pokazują, że:

63 % badanych w PL wykorzystuje Internet na co dzień

72 % badanych w PL uważa, że ryzyko stania się ofiarą cyberprzestępstwa stale rośnie

76 % badanych w PL nie jest świadoma, gdzie można zgłaszać cyberprzestępstwa czy inne nielegalne zachowania w sieci (tj. nękanie, cyberprzemoc).

60 % badanych w PL uważa kradzież tożsamości za poważne przestępstwo

3 % badanych w PL doświadczyło w ostatnich 3 latach kradzieży tożsamości

Badania Nask pokazują, że w PL ponad połowa Internautów zetknęła się z manipulacją i dezinformacją. 35% badanych przynajmniej raz w tygodniu natrafia na fałszywe treści w Internecie. Co piąty nie sprawdza wiarygodności i źródeł tych wiadomości. Jesteśmy manipulowani!

Jak sobie radzić? Jak rozpoznać fałszywe wiadomości?

  1. Czytaj cały tekst a nie wyłącznie nagłówki.
  2. Sprawdzaj autora publikacji, jego profil w mediach społecznościowych.
  3. Zawsze staraj się weryfikować źródła informacji.
  4. Nie daj się ponieść emocjom fake newsa, bądź sceptyczny.
  5. Zastanów się zanim udostępnisz dalej fake newsa, nie bądź trollem, nie krzywdź, nie udostępniaj dalej fałszywych newsów.
  6. Pamiętaj! Cyberprzemoc (w tym szerzenie nienawiści w sieci) naprawdę boli!

Jeżeli padłeś ofiarą cyberprzemocy:

  1. Zawsze zgłaszaj cyberprzestęptwo, cyberprzemoc
  2. Jeżeli nie wiesz jak i komu, zapytaj organizacje, które pomagają ofiarom cyberprzestępstw, takie jak Fundacja Cyberetyka (https://www.cyberetyka.pl/)
  3. Nie jesteś sam – zawsze możesz liczyć na pomoc i dochodzić swoich praw.

Share this post

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

PROPONOWANE