Choć dla niektórych nadszedł czas nowej normalności, pewne sytuacje budzą wciąż zdziwienie. Dajmy na to ludzi biegających po dachach w obcisłych strojach niby bohaterzy, ale trochę to mimo wszystko niepokojące. Superbohaterowie na stałe weszli do naszej popkulturowej świadomości z całym swoim groteskowym emploi. Ale czy nie warto czasem zadać pytania o tajemnicę kryjącą się pod tymi kolorowymi kostiumami i zwiewnymi pelerynami. Komiks Moon Knight zgłębia psychikę jednego z nieustraszonych śmiałków, nie będzie to jednak opowieść o wielkiej sile i odpowiedzialności, tylko szybka jazda po zakrętach umysły chorego psychicznie najemnika, opętanego przez egipskiego boga Khonshu.
Marc Spector wiódł spokojny żywot żołnierza do wynajęcia, co rusz angażując się w przeróżne konflikt zbrojne toczące te mniej spokojne części naszego świata. Wszystko przerwała jego śmierć, zmuszając do przewartościowania swojego życia i opowiedzenia się po stronie dobra. Zanim jednak przywdział białą pelerynę wraz z przydomkiem Moon Knight, został wskrzeszony przez tajemniczego boga. Stresujący tryb życia, paranormalne doświadczenia i konieczność paradowania w białym kostiumie po Nowym Jorku odbiły się na jego psychice, sprawiając, że stał się jednym z pierwszych, oficjalnie chorych psychicznie superbohaterów.
Komis Jeffa Lemire i Grega Smallwooda zgłębia ten ostatni, najbardziej niejednoznaczny element postaci ulicznego mściciela. Marc rozpoczyna swoją przygodę w zakładzie psychiatryczny, do końca nie wiedząc, kim właściwie jest i co się dzieje wokół niego. Kolejne strony wciągają nas w wir z pogranicza snu i jawy, gdzie egipskie wierzenia nakładają się na świat przepuszczony przez schorowany umysł bohatera. Ostatecznie sami mamy spory problem z określeniem istoty albumu, będącego w zasadzie nieoczywistym i zuchwałym pytanie o stan psychiczny superbohaterów.
Nie tylko fabuła zabiera nas w zaklęte rewiry świadomości, kreska Grega Smallwooda oraz innych epizodycznie występujących rysowników to prawdziwy kalejdoskop wizualnych doświadczeń. Czytelnik poznaje odmienne style, ilustrujące nie łatwe procesy zachodzące w głowie bohatera.
Moon Knight to kolejny komiks dla osób nielubiących typowych komiksów, fabuła unika wartkiej akcji na rzecz budowania atmosfery, bohaterowie błądzą w labiryncie świadomości, a największym wrogiem jest sam protagonista. Lektura idealna na najbliższy wyborczy czas, gdy szaleństwo gęsto wypełnia atmosferę.