LEKTURY SARAMONOWICZA: Rosyjskość jako szaleństwo

Andrzej Saramonowicz

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Któż z nas nie słyszał, że Rosja to nie kraj, tylko stan umysłu? Tę sentencję – która najczęściej służy Polakom jako rekompensata za strach przed siłą wschodniego sąsiada – można uznać za motto książki Ewy Thompson „Zrozumieć Rosję”. Autorka stawia w niej tezę, że na rosyjskim rozumieniu priorytetów społecznych, a zwłaszcza moralności i niemoralności, mądrości i głupoty, świętości i grzechu, patriotyzmu i obojętności na dobro wspólne, potężny ślad odcisnęła powszechna i wielowiekowa akceptacja dla świętego szaleństwa, praktykowanego przez tzw. jurodiwych. 

Nie jest prosto wytłumaczyć, kim byli jurodiwi. Tłumaczy się ten zwrot jako „boży szaleńcy” na opisanie ludzi, których Rosjanie uznają za naznaczonych świętością. Trzeba przy tym zaznaczyć, że jurodiwi znacznie się różnili od starożytnych pustelników z Egiptu i Synaju czy też średniowiecznych mnichów z zachodnich zakonów o surowej regule. Nie żyli na uboczu, nikogo nie starali się nawracać czy uzdrawiać. Wręcz odwrotnie: rosyjscy boży szaleńcy lubili pozostawać w centrum opinii publicznej, chętnie dopuszczali się czynów uznawanych przez chrześcijan za grzeszne i – jak wynika z mityczno-historycznych przekazów – woleli raczej sprowadzać na ludzi choroby, niż ich leczyć. Skłonnością do gniewu i zemsty oraz szorstkim zachowaniem – jakże często przekraczającym limity zdrowia psychicznego – wprowadzali przez długie wieki niepokój do rosyjskiego życia społecznego.  

Świętym szaleńcom wolno było bowiem dopuszczać się grzesznych czynów w imię rzekomego rozwoju cnót. Na ich kodeks składało się pięć binarnych przeciwstawień: mądrość–głupota, czystość-nieczystość, tradycja-wykorzenienie, łagodność-agresja, cześć-szyderstwo, które układały się konsekwentnie w pochwałę nielogiczności. Owa nielogiczność opierała się zaś nie na głębokiej psychologii lub filozoficznych czy też religijnych dociekaniach, ale na biernym akceptowaniu osobliwych zwyczajów, a przede wszystkim na uznawaniu paradoksalizmu za wartościowy fundament relacji międzyludzkich.  

Ewa Thomspon twierdzi, że ten wielowiekowy mechanizm formacyjny wywarł potężny wpływ na rosyjską kulturę, a przez nią na duchowość Rosjan oraz ich wizję porządku społeczno-politycznego. Określając, co prawdziwe i moralne, co zaś nie, Rosjanie polegają bardziej na intuicji niż na logice. Umniejszają znaczenie rozumu. Podkreślają moralne znaczenie bierności i potulności, kompensując ją bezlitosną agresywnością, skierowaną do zewnątrz. Hołubią oddanie tradycji, gardząc strukturami społeczeństwa, za którymi nie stoi władza polityczna. Czystości rosyjskich serc i celów towarzyszą nieczyste sposoby ich osiągania. Serdeczność i troskliwość w relacjach osobistych wiąże się w Rosji z równoczesnym nieprzywiązywaniem wagi do legalnych gwarancji przestrzegania praw człowieka w społeczeństwie, wreszcie rosyjska skłonność do podziwu i przyjacielskości łatwo przemienia się w podejrzliwość i nienawiść do wszystkich, którzy „nie są nasi”.   

Ewa Thompson, „Zrozumieć Rosję. Święte szaleństwo w kulturze rosyjskiej”, , wyd. Teologia Polityczna, Warszawa 2019

Reklama