Mindfullness po włosku

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Książka Gabrielli Contestabile to hołd złożony włoskim korzeniom i szczegółowa definicja „la dolce vita”. Zaaferuje wszystkie nasze zmysły: wszystko tu pachnie, dźwięczy, szeleści i emanuje nostalgią. 

Gabriella Contestabile zdobywała doświadczenie jako zarządzająca najpotężniejszych marek na świecie: Estee Lauder, Shiseido i Prada. Jest autorką książek dla dzieci, pedagożką, propagatorką idei slow life, zasad siostrzeństwa, równouprawnienia kobiet i zapewnienia im równego dostępu do edukacji. Jej erudycja jest imponująca i całkowicie zgadza się z jedną z naczelnych zasad stosowanych przez Włochów: dla nich definicją stylu i luksusu jest educazione. Nie ma w nim miejsca na indolencję, bezmyślność czy niechlujstwo. Nonszalancja Włoszek bierze się z wypracowanego z mozołem precyzyjnego definiowania luksusowego życia. I nie ma ono wiele wspólnego z majątkowym uprzywilejowaniem, ale stanem umysłu. 

Fundament godności Włoszek stanowią wiedza o świecie, szacunek do dziedzictwa, tożsamości i wielkie umiłowanie życia we wszystkich jego przejawach. Gabriella Contestabile odtwarza dekalog włoskości na podstawie swoich skomplikowanych losów – wraz z rodzicami jako dziecko przeprowadza się najpierw do Ottawy, a potem do Nowego Jorku. Rodzinne Włochy odwiedzała w ramach wakacji, ale celebracja życia we wszystkich jego przejawach to podstawa właściwie i godnie przeżytej doby w ich rodzinnym domu. Zasady bycia Włoszką na co dzień wpaja jej matka o „złotych rękach”, poczucie stabilności daje wspierający ojciec. Całość to barokowy niemal pean na cześć włoskości we wszystkich jej przejawach: od kanapek z pieczoną cukinią i oliwą pakowanych do śniadaniówki, przez rozsmakowywanie się w soku ze świeżo wyciśniętych pomarańczy sycylijskich z mozołem wyszukiwanych w Stanach u lokalnych dostawców po samodzielnie szyte sukienki i pieczołowicie wybierane do nich dodatki. Rodzina Contestabile kultywuje z pietyzmem włoskie tradycje i stara się zapraszać do swoich rytuałów wszystkich znajomych spragnionych autentyczności, niepowtarzalnych smaków, posiłków przygotowywanych od podstaw i autentycznej celebracji chwili danej raz na zawsze. W języku włoskim o przyjmowaniu gości mówi się ricevere gente, czyli „przyjmować ludzi” tak, jak się przyjmuje prezenty. 

Zaleca się czytanie książki z co najmniej w połowie wypełnionym żołądkiem, bo od feerii smaków, zapachów, symfonii precyzyjnych opisów wyśmienitych posiłków ślinka cieknie nieustannie. „We Włoszech nie ma czegoś takiego jak produkt organiczny. Cała żywność jest tu organiczna” – to dlatego z włoskich wakacji wracamy zdrowsi, nieraz pełniejsi, zadowoleni i nasyceni: pięknem, dostatkiem i autentyzmem.

Contestabile jako wielka propagatorka siły kobiecości kładzie zdecydowany nacisk na rolę, jaką kobiety odgrywają w losach świata. Nie podkreśla między nimi różnic, tylko stawia na punkty styczne, lojalną wspólnotę i siostrzeństwo realizowane w praktyce. Definicja kobiecości według Contestabile dotyczy przede wszystkim przyjmowania jej w całej rozciągłości, a przejawia się w radości z płynącej z tego wolności, zbywaniu śmiechem ograniczeń, wyciąganiu wniosków ze sprzeczności i całkowitym braku pretensjonalności. To, za czym podąża nieudolnie w obszarze mody i wyglądu reszta Europy, w esejach autorki nosi nazwę sprezzatura – to naturalność i nonszalancja, mające swoje źródła w silnym poczuciu tożsamości i przynależności do wspólnoty. Dla Włoszek moda jest źródłem radości, a nie stresu, nie chodzi w niej o markę, tylko o sztukę. Dlatego włoska moda i jakość są tak trudne do podrobienia. Do najmniejszych szczegółów Włoszki mają przykładać najwyższą wagę: jak dzianina, to najwyższej jakości, jak puderniczka, to złota, jak buty, to skórzane, jak guziki przy mankietach, do z masy perłowej, a jak sukienka, to ponadczasowa. Kryterium łączenia piękna z pragmatyzmem odnosi się u autorki do renesansowych definicji świata i człowieka. Eseje Contestabile mogą być doskonałą inspiracją dla wszystkich zainteresowanych modą szerzej niż tylko w przestrzeni najnowszej kolekcji którejś z międzynarodowych sieciówek odszywających swoje ubrania obfitujące w poliester głównie w Bangladeszu i Kambodży. Sporo tu rzetelnej i unikalnej wiedzy, esencji włoskiej jakości i oryginalności. 

Aż roi się tu od ciekawostek o życiu gwiazd srebrnego ekranu, ale Contestabile skupia się nie na tym, na czym na co dzień żerują media nastawione na klikalność i szerowanie. Kiedy Sophia Loren czekała na wiadomość o przyznaniu jej nagrody dla najlepszej aktorki, nie pracowała nad przemową. Robiła makaron i rozmawiała przez telefon z matką. Wolała być w tym momencie Włoszką niż międzynarodową gwiazdą. 

W drugiej połowie książki narracja Contestabile wyraźnie idzie w kierunku globalnego manifestu w obronie ponadczasowych wartości, jakości, idei zero waste i humanitaryzmu przedsiębiorstw. „Nasze rozbudowane, szybkie i scentralizowane systemy dostarczania żywności i odzieży nie tylko szkodzą planecie, ale pozbawiają nas radości z tego, że korzystamy z danej nam chwili” – pisze i ostrzega przed bylejakością życia. 

Dowodzi, że włoska tradycja i kultura hołdowały temu, zanim stało się to modne i zanim planeta zaczęła skwierczeć i umierać na naszych oczach. 

„Włoszki” Gabrielli Contestabile to wielki hołd złożony włoskiemu dziedzictwu: pochodzeniu, historii, tradycji. Z każdego zdania emanuje zachwyt włoskością, każdym jej przejawem, emanacją. Dlatego nie czarujmy się, że będzie to lektura krytyczna. To książka bardziej o „cząstkach składowych” włoskości niż samych Włoszkach, poza tym autorka bierze na warsztat głównie życie klas średnich i wyższych. Uprawia więc autoetnografię, ale nikogo nie przekonuje, że wszystkie Włoszki zachowują się identycznie. Przekazuje czytelnikom esencję dziedzictwa i pod tym względem to lektura poruszająca, zmysłowa i autentyczna.

Spiętrzenie piękna, zmysłowych obrazów, radości życia i nostalgii za utraconym z dzieciństwa światem każe zadać pytanie, czy mityczne Włochy zapamiętane przez autorkę w tym kształcie nadal istnieją. Najlepiej przekonać się o tym osobiście i wybrać się na wycieczkę, którą umożliwia m.in. firma turystyczna założona przez autorkę. Nie ma mowy o leżeniu tam do góry brzuchem – czekają nas m.in. warsztaty w zakładach rzemieślniczych. I to wybitnie trafiony pomysł turystyczny.

Niektórych może zrazić blurb autorstwa Kasi Tusk, którym opatrzona jest książka. Słowo od blogerki modowej w moim przekonaniu niepotrzebnie ją jednoznacznie pozycjonuje. Być może, jak sama Contestabile przyznaje, bierze się to stąd, że „Włosi są mistrzami prostoty i przejrzystości. Nie są za to dobrzy w autoreklamie”.

Gabriella Contestabile, Włoszki. Czego mogą nas nauczyć?, przeł. Dorota Dziewońska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2020. 

Reklama