Volkswagen up! – mogę wszystko

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
„Im więcej dajesz, tym większym się stajesz” powiedział pewien francuski poeta. O sile słów postanowił nas przekonać Volkswagen. Najmniejszy zawodnik w jego drużynie ma być tego najlepszym przykładem. Ile niespodzianek można ukryć w tak małym samochodzie? Volkswagen up! zaprasza na swoje show.

Rozmiar ma znaczenie. Zwłaszcza przy wyborze samochodu. Aby się o tym przekonać, warto trafić do samego epicentrum miejskiego zgiełku, jakim niewątpliwie jest Mediolan. Drugie co do wielkości miasto we Włoszech jest miejscem, w którym szybko można się przekonać, że mniej znaczy więcej. Ciasne uliczki oraz duża liczba samochodów wręcz wymusza na mieszkańcach decyzję o zakupie jak najmniejszego środka transportu. A takim niewątpliwie jest Volkswagen up!.

Poruszanie się po Włoszech przypomina taniec w deszczu meteorytów. Oczy trzeba mieć wszędzie, bo wrażenie jest takie, że inni kierowcy nie mają ich wcale. Dlatego też skromne gabaryty nadwozia (3600 mm) są wręcz na wagę złota. Parkowanie w zatłoczonym mieście również urasta do rangi sztuki. Kto jej do końca nie opanował, z pomocą przychodzi kamera cofania, w którą Volkswagen up! może być uzbrojony. Chociaż trzeba przyznać, że samochód podczas wszelkich tego typu manewrów spisuje się znakomicie. Nie bez znaczenia pozostaje krótka maska, która również to ułatwia. Kryje się pod nią to, co najlepsze. Czyli trzycylindrowy, turbodoładowany benzynowy silnik 1.0 TSI. Jest on dostępny w trzech wariantach mocy (60 KM, 75 KM, 90 KM). Testowany egzemplarz został wyposażony w najmocniejszą jednostkę oraz 5-biegową, manualną skrzynię. Trzeba przyznać, że taka ilość koni w takim maluchu daje naprawdę dużo frajdy. To wariant zdecydowanie wart grzechu, chociaż słabsze jednostki poradzą sobie w mieście równie doskonale. Samochód jest dostępny w trzech wersjach wyposażenia: take up, move up, high up. Nam do testu przypadła ta ostatnia, najbogatsza wersja. Ale na tym nie koniec. Cała zabawa zaczyna się podczas podejmowania decyzji o kolorze, nie tylko lakieru.

Bowiem do wyboru mamy 13 kolorów nadwozia, 3 kolory dachu, 7 rodzajów tapicerki oraz 10 kolorów deski rozdzielczej. Jeżeli do tego dorzucić felgi aluminiowe w trzech rozmiarach (15, 16 i 17 cali) to otrzymujemy naprawdę fajne puzzle do ułożenia. Niespodzianką jest wybór marki systemu audio obejmującego 7 głośników. W tym przypadku wybór producenta padł na markę Beats by Dr. Dre. Wprawdzie nie ma możliwości, aby samochód był wyposażony w ciekłokrystaliczny wyświetlacz komputera pokładowego, ale posiada uchwyt na telefon. A ten, po zainstalowaniu aplikacji (do pobrania z Google Play lub App Store) posłuży nam jako ekran systemu multimedialnego. Wyświetlą się na nim dane samochodu, zegary, mapa nawigacji czy też trener ekojazdy Think Blue. Kto zatem nie posiada smartphona temu nie będzie dane skorzystać z tego dobrodziejstwa technologii.

Ale oprócz fajnych dodatków kabina pasażerska oferuje przede wszystkim sporą ilość miejsca. Z przodu wygodnie zajmą miejsca dwie dorosłe osoby. Z tyłu Volkswagen up! zapewni komfortowe warunki, ale tylko dla dwóch osób. Budowa tylnej kanapy nie pozostawia tutaj złudzeń – większa liczba pasażerów absolutnie się nie zmieści. Ale ten samochód od początku był projektowany jako miejski ninja, który w rodzinnym garażu ma być jako ten drugi. I jeżeli ktoś zakupi go właśnie w takim celu, nie pożałuje tej decyzji.

Reklama